Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki
Przedszkole Miejskie Nr 3 w Łukowie

18.05.2020

Utworzono dnia 18.05.2020

Temat tygodnia : Wrażenia i uczucia.

Temat dnia : Co ja czuję ? 

1.Wesołe i smutne chwile - rozmowa o emocjach .

Rozmawiamy z dz. o emocjach , które wzbudzają skrajne emocje .Dz. mówi o swoich doświadczeniach .Określamy , który emotikon oznacza radośc a który smutek . Nastepnie wykonuja z kartki A4 rękawicę  Po jednej stronie kolorują wesołymi kolorami i naklejają wesoła buzkę a po drugiej stronie , smutnymi koorami i naklejają smutną buzkę . Rękaeica posłuży do następnych zabaw .

                                                                                 

2.Co się wydarzyło w Pluszątkowie ? - słuchanie opow . M . Rosińskiej 

„Co się zdarzyło w Pluszątkowie”

Maria Rosińska

W Pluszątkowie różnie bywa. Raz smutno, a raz wesoło. Czasem panuje zgoda, a czasem wybuchają kłótnie.

Pewnego razu przeżyły plus zatka bardzo dziwny dzień. Miały już wtedy pobudowane swoje domki i właśnie się w nich urządzały. Tylko Mucha, która nie mogła się jakoś zdecydować, gdzie sobie postawić domek, fruwała niespokojnie nad Pluszatkowem, napełniając całą osadę dokuczliwym bzykaniem.

Wyszła przed swój domek Myszka. A Mucha, która w tej chwili przelatywała nad jej domkiem, sfrunęła błyskawicznie w dół i ugryzła Myszkę w nosek.

- Ojej! – pisnęła Myszka i umilkła, bo właśnie stanął przed nią Kot.

- Zabrakło mi kretoniku na firaneczki do kuchni, a ty masz tyle różnokolorowych szmatek. Czy mogłabyś dać mi którą? – zapytał.

- Nie mam żadnych szmatek! – rozzłościła się Myszka. A rozzłościła się dlatego, że ją Mucha ugryzła w nosek.

Wraca Kot do domu, a tu już przed progiem czeka Pies.

- Przybijałem właśnie półkę – mówi – i zabrakło mi gwoździ. Zdaje mi się, że ty masz jeszcze sporo. Czy mogłabyś mi dać chociaż dwa?

- Nie mam już gwoździ – burknął Kot i wszedł do domku. A burknął tak, bo był zły, że Myszka nie dała mu kretoniku.

Wraca Pies do swego domku, a tu już przed progiem czeka Prosiaczek.

- Piec w mojej kuchni dymi – pokwikuje płaczliwie – gdybyś mi dał trochę gliny, może bym sobie jakoś poradził.

- Nie mam gliny! – warknął Pies. A warknął, bo był zły, ze mu Kot nie dał gwoździ.

Wraca Prosiaczek do siebie, a tu przed progiem czeka Miś,

- Zabrakło mi siana do wypchania poduszki – mówi. – Czy nie została ci przypadkiem jakaś zbyteczna garstka?

- Ani źdźbło nie zostało – fuknął Prosiaczek. A fuknął tak, bo był zły, że mu Pies nie dał gliny.

Wrócił Miś do siebie, usiadł z ponurą miną na progu. A księżyc, wycięty ze srebrnego pluszu i zawieszony nad Pluszatkowem na błękitnej nitce, odwrócił sie teraz bokiem i wyglądał jak cienki, bardzo cienki rogalik.

Minęło pół godziny, a potem godzina i Myszkę przestał boleć nosek. I zraz zaśpiewała piosenkę: - Tralala – tralala – tralala!

Była to bardzo ładna piosenka i – jak się ją śpiewało, nie można już było się złościć. Spojrzała Myszka na stół. A tam leżały kolorowe kretoniki.

„O, ten zielony w białe groszki będzie w sam raz dla Kotka – pomyślała. – Zaraz mu go zaniosę. Na pewno się ucieszy”.

Zabrała kretonik i pobiegła do Kotka.

- Patrz, co znalazłam jeszcze wśród swoich szmatek – uśmiechnęła się. – Ten wzór nadaje się do okien w twojej Kuchence. Chcesz, to zaraz spróbujemy, jak to będzie wyglądało?

I raz – dwa zrobiła Kotkowi firaneczki. Poszła Myszka do domu. Siedzi kot w kuchni, patrzy na okno, na firanki. A właśnie koło okna wisiała półeczka. „Ach, prawda – przypomniał sobie – przecież Pies nie może przybić półki, bo nie ma gwoździ. Dlaczego mu ich nie dałem? Mnie już są niepotrzebne”. I prędko zaniósł Psu całą paczkę gwoździ.

- Przynoszę wszystkie – powiedział. – wybierz sobie, jakie są potrzebne, i weź parę na zapas. W gospodarstwie zawsze się przydadzą.

Przybił Pies półkę nad kuchnią, ustawił na niej garnki i talerze. „Ach! – przypomniał sobie. – Przecież u Prosiaczka piec dymi!. Może biedak nawet obiadu nie mógł ugotować? A ja mu nie dałem gliny. Ładny ze mnie sąsiad!”

I zaraz pobiegł do Prosiaczka z dużą bryła gliny.

- Pokaż no ten piec! – zawołał od progu. – Aha, aha… - mówił, oglądając dokładnie. – Już widzę, co tu trzeba zrobić. Zaraz ci pomogę, to będzie prędzej.

Przestał piec dymić i ugotował szybko kolację. No, teraz jeść
i spać. I nagle przypomniał sobie Misia. Przecież Misiowi zabrakło siana do poduszki!

- Ach! – krzyknął prosiaczek. – Wart jestem, żeby mi natrzeć uszu!

Zostawił kolację na stole, pobiegł do komórki, chwycił wiązkę siana i popędził, aż się za nim kurzyło.

- Misiu – mówi już w progu ze skruchą – Misiu, nie gniewaj się! nie wiem, co mi się stało, że ci tego siana nie dałem. Uff. – tak się zasapałem… Ale to nic. Zaraz pomogę ci wypchać poduszkę.

A gdy pachnąc sianem poducha leżała na tapczanie Prosiaczek powiedział jeszcze:

- Nie gniewasz się już na mnie, Misiu?

- Ależ skąd! – zapewnił Miś, ściskając serdecznie Prosiaczka.

I zaraz zrobiło się wesoło w całym Pluszątkowie. A księżyc, wycięty ze srebrnego pluszu i zawieszony nad Pluszatkowem na błękitnej nitce, zwrócił się znowu przodem do Pluszątkow i wyglądał teraz jak okrągła pyzata bułeczka. 

  Rozmawiamy nt opowiadania . Następnie bawimy się w prawdę i fałsz , używając rękawicy  . Smutna buzka to fałsz , wesoła - prawda

.- Miasteczko myszki nazywa się Pluszątkowo .

-W Pluszątkowie głośno bzyczała pszczoła .

-Mucha ugryzła myszkę w nos .

-Kotek potrzebował motka .

3.Co czuję ja , co czują inni ?- zabawa o emocjach .

Rozkładamy ilustracje scen znanych dz. Dziecko ogląda i mówi , co mogą czuć dzieci i dlaczego ? 

  

 

                                           

                                                                       

 

4.Praca z Kp2. 29

5. Smok -rysowanie wg własnej wyobrazni . 

Przypominamy piosenkę " Kto się boi smoka ?"  Rozmawiamy o wyglądzie smoka , o tym jak może wyglądać  smok wesoły , smutny , zły . Nastepnie dz. rysuje smoka , potem opisuje jaki jest jego smok ( wesoły , smutny itd ).